18 stycznia br.na cmentarzu witomińskim pożegnaliśmy kpt ż.w. Hieronima Majka - wyjątkową postać polskiej żeglugi. To on 14 października 1987 r, w jej imieniu oraz załóg 9 polskich transatlantyków oficjalnie pożegnał Atlantyk
Niesamowita dynamika przemian zachodzących w latach 1989 -91 w życiu polityczno-ekonomicznym Polski, z jednej strony oraz występujące z coraz większą intensywnością na międzynarodowym rynku żeglugowym takie procesy jak: koncentracja kapitału, konteneryzacja żeglugi liniowej, informatyzacja procesów zarządzania flotą, a także integracja państw Europy Zachodniej z drugiej strony, zmusiły Polskie Linie Oceaniczne do w miarę optymalnego przystosowania swoich struktur organizacyjnych oraz systemów zarządzania flotą, parkiem i drogowym taborem kontenerowym do szybko zmieniających się, zarówno w Polsce, jak i w świecie warunków rynkowych.
NAKŁAD WYCZERPANY !!
Wydawnictwo PORTA MARE przekazuje Czytelnikom kolejny album o polskiej flocie handlowej i rybackiej. Tym razem są to trawlery burtowe i trawlery - przetwórnie, lugry, kutry i jednostki pomocnicze eksploatowane przez gdyński DALMOR, przez kilkadziesiąt lat największe polskie przedsiębiorstwo rybackie.
Ta bogato ilustrowana książka (ok.400 zdjęć) na 362 str. (formatu 250x300 mm) opisuje niezwykłą historię Polskich Linii Oceanicznych - przez kilkadziesiąt lat największego polskiego armatora i jednego z największych w Europie, który w najlepszym okresie swojego rozwoju, czyli w 1976 roku posiadał flotyllę 185 statków o nośności ponad miliona ton, zatrudniającego ok. 13000 pracowników z których 10,7 tys. stanowiły załogi tych statków.
"GEOGRAFIA GDYNI" , autorstwa Jana Mordawskiego,jest wyjątkową,jedyną taką publikacją w naszym kraju. Podstawą tego unikatowego wydawnictwa, o objętości 100 stron formatu 222 x 320 mm, są mapy przedstawiające terytorialne rozmieszczenie wybranych zjawisk na terenie całego miasta oraz wykresy uzupełnione treściwym opisem prezentowanych na nich zagadnień.
''Bałtycka Spółka Okrętowa 1938-1958'' jest monografią jednej z dwóch prywatnych, przedwojennych polskich firm żeglugowych. Armator ten, jego statki i ich załogi złotymi zgłoskami zapisały się w historii Polskiej Marynarki Handlowej, zwłaszcza podczas II Wojny Światowej. Jego właścicielami było pięciu pracujących w polskich firmach obrotu portowo-morskiego, absolwentów Szkoły Morskiej w Tczewie oraz trzech zawodowo związanych z handlem morskim polskich arystokratów.
Album jest unikatowym, pierwszym tego rodzaju wydawnictwem na polskim rynku księgarskim. Jego największym atutem, oprócz przepięknych zdjęć statków, są jego walory dokumentacyjne. Ma on 296 stron leżącego formatu 210x297 mm, składa się z dwóch części.
MORSKIE GRACJE są zilustrowaną fotografiami historią trzech szkolnych żaglowców:Lwowa,Daru Pomorza oraz Daru Młodzieży,rozszerzoną o kilkadziesiąt zdjęć z niedawno zakończonego REJSU NIEPODLEGŁOŚCI.W albumie tym,który ma 240 stron formatu A-4,poprzez dobór odpowiednich fotografii, pokazana jest droga którą w czasie ostatnich 100 lat musieli przechodzić młodzi ludzie by zostać oficerami polskiej floty handlowej.
Polskie Linie Oceaniczne, podobnie jak Polska Żegluga Morska i Polskie Ratownictwo Okrętowe, powstały 2 stycznia 1951 r.* Swój rodowód wywodzą bezpośrednio z działalności trzech innych armatorów: Żeglugi Polskiej, Polsko-Brytyjskiego Towarzystwa Okrętowego (popularnie zwanego ?Polbrytem?) i Gdynia ? Ameryka Linie Żeglugowe (w skrócie GAL), które zaprzestały działalności eksploatacyjnej 31 grudnia 1950 r.
PLO przejęły z tej floty, liczącej 31 grudnia 1950 r. 52 statki o nośności 233 160 ton - 43 jednostki o nośności 215 tys. ton, w tym 39 do przewozu ładunków suchych, trzy zbiornikowce i jeden statek pasażerski. W olbrzymiej większości był to tonaż mocno przestarzały, bowiem średni wiek tych statków, wśród których 18 miało jeszcze napęd parowy, wynosił 15 lat.
95 lat w życiu miasta to niewiele liczący się okres. Stwierdzenia tego nie można jednak absolutnie odnieść do Gdyni - kolebki nowoczesnej polskiej gospodarki morskiej, miasta, będącego dumą wszystkich Polaków. Miasta, które Stefan Żeromski określił jako ''niewysłowionej piękności poemat tworzony w drzewie, betonie i żelazie'', Kornel Makuszyński ''najpiękniejszym słowem polskiej mowy'', a Artur Maria Świnarski ''czynem, przed którym klęka słowo''.
Kadry są najważniejsze ? głosi obiegowe, wielokrotnie w rożnych sytuacjach przywoływane hasło! W pełni potwierdza je również historia Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego Chipolbroku, a zwłaszcza jej początek. Znalezienie na początku lat 50. odpowiedniej liczby wykwalifikowanych osób, znających specyfikę przedsiębiorstwa żeglugowego, język angielski, potrafiących pracować w zespole, lojalnych wobec firmy i wiążących z nią swoją przyszłość zawodową, nie było łatwą sprawą.
Pozytywne doświadczenie Polskich Linii Oceanicznych (o czym pisaliśmy w październikowym ?Obserwatorze Morskim?) z nowo uruchomionej linii chińskiej było dobrym prognostykiem dla kontynuacji tego polityczno-ekonomicznego, ale
ryzykownego przedsięwzięcia, również dla strony chińskiej. Aby ta zbieżność interesów mogła zaowocować jeszcze większymi efektami, należało znaleźć taką formę organizacyjną przyszłej współpracy, która wiązałaby interesy obu stron i stwarzała wzajemnie korzystne warunki jej utrzymania i rozwoju. Szansę taką dawała podpisana 29 stycznia 1951 r. w Pekinie umowa między rządem Rzeczpospolitej Polskiej a rządem centralnym Chińskiej Republiki Ludowej o utworzeniu Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego SA. Celem powołania Towarzystwa był oczekiwany rozwój potencjału transportowego między Chinami Ludowymi, a wspierającymi je państwami.
1 października 1949 r. w Pekinie proklamowano utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej. Polska należała do jednych z pierwszych państw, które uznały ten, niezmiernie ważny dla powojennego ładu politycznego i gospodarczego świata fakt. Stało się to w zaledwie sześć dni po powstaniu tego nowego, wielkiego, chociaż gospodarczo bardzo zapóźnionego państwa, które dzięki mądrej polityce gospodarczej jego władz, zwłaszcza w ostatnich 30 latach stało się obecnie drugą, po Stanach Zjednoczonych, potęgą gospodarczą świata.
Zakup 24 września br. przez Polskie Linie Oceaniczne statku ro-ro, który otrzymał nazwę POL-MARIS z wielu względów został potraktowany jako wydarzenie wyjątkowe. Przede wszystkim dlatego, że był to pierwszy, nie licząc zakupionego w 2007 r. przez POL-Levant od Euroafriki drobnicowca Krokus (ex. Turkus), od 30 lat zakup statku przez tego armatora - niegdyś jednego z największych w Europie. Nietypowy był również sam zakup tego statku od tureckiego armatora - zakupiono go bowiem w trakcie realizowanego przez niego time charteru na rzecz Stena Line, który skończy się dopiero za kilka miesięcy. Ewenementem było również to, że sprzedaż tego statku, wymiana załogi tureckiej na polską, zmiana bandery tureckiej na maltańską oraz zmiana klasyfikatora DNV na PRS, nie zakłóciła regularnej obsługi przez ten statek połączenia: Rotterdam - Killinglome
Albumy i książki wydawnictwa PORTA MARE (www,powr.pl) można także kupić lub zamówić w renomowanych księgarniach na terenie całego kraju, zaopatrywanych przez hurtownie książek ATENEUM (Kraków) i SPEK (Gdańsk), a zwłaszcza w księgarniach gdyńskich: RÓŻA WIATRÓW (Starowiejska 35, tel.586200187, mail:ks035@liber.pl) i CHIMERA (3 Maja 16, tel.586613710) oraz szczecińskich: SEDINA (Al. Wyzwolenia 97, tel. 914237134), ZAMKOWA (pl. Hołdu Pruskiego 8, tel.506689861, mail:zamkowa@ksiaznica.pl) i KUBRYK LITERACKI (Stara Rzeźnia, tel. 918228434), a także w internetowej KSIĘGARNI KASZUBSKO-POMORSKIEJ CZEC (tel. 516572503, mail:info@czec.pl).
Autorem książki "Inny Świat marynarzy" jest ceniony pisarz marynista (autor 8 książek), który morze i pracę na morzu doskonale zna z autopsji, bo na statkach PLO
Na łamach tej książki, jej autor oficer-mechanik, od 39 lat pracujący na statkach morskich, z których ostatnich 23 spędził na jednostkach obcych bander, wprowadza Czytelników w zanikający już marynarski świat odległych, egzotycznych portów z ich specyficznym klimatem i znajdującymi się w nich tawernami i innymi przybytkami marynarskiej infrastruktury.
Książka jest autentyczną relacją lekarza okrętowego załogi statku ''Bolesław Krzywousty'' uprowadzonej przez partyzantów Ludowego Frontu Wyzwolenia Erytrei.
Lata 90. ub. wieku były dla polskiej floty handlowej najgorszym okresem w jej ponad 90 letniej historii. W dekadzie lat 1990-2000 flota ta zmniejszyła się z 247 statków o nośności 4059 tys. ton do 128 jednostek o nośności 2551 tys. ton. W latach tych praktycznie przestało istnieć 90% floty Polskich Linii Oceanicznych, które w latach 70. i 80. były jednym z największych i najbardziej uniwersalnych armatorów liniowych Europy. Jeszcze na początku
1989 r. dysponowały one 104 statkami o nośności 985 tys. ton. Na 15 regularnie obsługiwanych szlakach żeglugowych statki te przewiozły 5,5 mln ton ładunków, z czego prawie 40% stanowiła skonteneryzowana drobnica. Dodam jeszcze, że załoga PLO liczyła wtedy prawie 8 tys. pracowników, z czego 5900 marynarzy i oficerów.
Książka "Pożegnanie Atlantyku" poświęcona jest ostatniemu liniowemu rejsowi "Stefana Batorego", który z kilku powodów ma trwałe miejsce nie tylko w historii polskiej żeglugi. Podróż ta, która zakończyła się 21 października 1987 r.,